Nieborów fanom Pana Samochodzika kojarzy się oczywiście z Milady, która zdaniem głównego bohatera, była podobna do niegdysiejszej platonicznej miłości Tomasza – Anny Orzelskiej. Portret Anny Orzelskiej wisi właśnie w Pałacu Radziwiłłów w Nieborowie, w Salonie Czerwonym. O gustach się nie dyskutuje więc nie będę pisał swojego zdania na temat wspomnianej piękności. Skupię się na Pałacu i powiązanych z nim przygód Tomasza NN. W ostatniej części, którą podobno dotykał Nienacki, rzecz częściowo dzieje się w Pałacu w Nieborowie i dzięki temu możemy dowiedzieć się więcej, zarówno o Pałacu jak i zwyczajach tam panujących. Zwyczajów nie potwierdzaliśmy natomiast zwiedziliśmy to co było do zwiedzenia.
Przezornie wybraliśmy się do Nieborowa wcześnie rano, na tyle wcześnie aby dojechać tam przed otwarciem. Muzeum otwarte jest od godziny 10. Byliśmy chwilę przed i udało nam się złapać jeszcze wolne miejsce parkingowe, później trzeba wjeżdżać na okoliczne podwórka i płacić.
Bilety na zwiedzanie pałacu, parku i Manufaktury Majoliki nie należą do najtańszych – 22 złote za osobę dorosłą a w połączeniu z parkiem w Arkadii – 30 złotych.
Zaczynamy od pałacu, w środku już jest kilka osób, które prawdopodobnie tam nocowały bo jako drudzy kupowaliśmy bilety a tych osób nie było przy wejściu.
Na parterze pałacu udostępniona jest tylko Sień Główna.
Za chwilę wchodzimy na piętro. Główna klatka schodowa jest wyłożona niderlandzkimi płytkami ceramicznymi z początku XVIII wieku. Podobno każdy „kafelek” jest inny – sami oceńcie. Z ciekawostek – jeden z nich, na suficie jest ułożony „do góry nogami” w stosunku do pozostałych. Na zdjęciu można znaleźć który 🙂
Z klatki schodowej wchodzimy do Sali Białej.
Dalej, zgodnie z poleceniami wydawanymi przez panie pilnujące porządku, przechodzimy do Gabinetu Żółtego – kolejna ciekawostka – na materiale, którym wyłożone są ściany motyw kwiatów jest niewyraźny gdy przygląda się tym ścianom z bliska ale gdy patrzymy z daleka obraz się wyostrza i ponoć ma tworzyć wrażenie trójwymiarowości (z moją wadą wzroku chyba się nie udało ale wierzę na słowo).
Kolejne pomieszczenie to Sypialnia Wojewody z pięknym aczkolwiek króciutkim łożem.
Dalej Gabinet Zielony, gdzie uwagę naszą przykuwa piękny piec kaflowy.
Z Gabinetu Zielonego do Jadalni przechodzimy przez Bibliotekę.
W Jadalni można zobaczyć piękną zastawę z potężną walizą, w której jest umieszczona.
Dalej, wcześniej wspomniany, Salon Czerwony z portretem Anny Orzelskiej.
Później Sypialnia Księstwa, gdzie łoża już bardziej przypominają rozmiarem aktualne wymagania 🙂
Zaglądamy do Buduaru, do którego nie można wejść i wracamy do Biblioteki z pięknym zegarem i dwoma potężnymi globusami.
Nienacki tak opisał wspomnianą bibliotekę: „i zeszedłem czytać na pierwsze piętro do pałacowej biblioteki.
Jest to ogromna, podłużna sala, znajdująca się na osi pałacu ponad sienią przejazdową. Węższe ściany mają po trzy wysokie okna – jedna trójka wychodzi na dziedziniec, druga na ogród. Pod dłuższymi ścianami stoi trzynaście oszklonych szaf angielskich z mahoniu w stylu Jacob, obitych listewkami mosiężnymi, a w szafach mieści się dziesięć tysięcy woluminów, w
tym wiele rzadkich druków, tak zwanych cymeliów. Między szafami przy jednej ze ścian stoi kominek dostarczony Radziwiłłom przez samego Brennę około 1820 roku, a na wprost kominka, na środku sali, rozłożyła się wielka angielska kanapa mahoniowa – także Jacob – wyłożona poduszkami krytymi czerwonym safianem. Obok niej dwa stoliczki polskiej roboty o płytach z szarego marmuru, a przed kominkiem kobierzec ze wschodnioperskiej prowincji Korasan.
Pod oknami od strony ogrodu tkwią dwa globusy chyba półtorametrowej wysokości, ustawione na drewnianych postumentach. Na jednym z nich wymalowano mapę nieba, na drugim kulę ziemską. Obydwa globusy wykonał Vicenzo Coronelli, urodzony w 1650 roku w Wenecji, słynny geograf i założyciel pierwszego w świecie towarzystwa geograficznego pod
nazwą „Akademia Argonautów”. Coronelli był twórcą pierwszych włoskich globusów zaś przez niego wykonane zdobiły ongiś Wersal. Do Nieborowa trafiły dzięki Ludwikowi XVIII, który, zaciągnąwszy poważny dług u Michała Hieronima Radziwiłła, spłacał mu go cennymi zabytkami.”
Wychodzimy z pałacu i idziemy na spacer po parku. Park kiedyś był piękny teraz bardziej wygląda tak jakbym ja się nim zajmował a nie profesjonaliści. Mocno zaniedbany i nie chodzi mi o liście, bo przecież jest jesień i dodają uroku.
Trafiamy do oranżerii, która też wygląda na mocno zaniedbaną.
Budynki gospodarcze
Później kawiarnia w Nowej Oranżerii.
Idąc do wyjścia skręcamy jeszcze do Manufaktury. To kilka pomieszczeń z wystawioną majoliką.
I kończymy spacer – jedziemy do Arkadii.