Na zakończenie jeszcze kilka miejsc, które przypadkiem odwiedziliśmy/zobaczyliśmy w Sanoku.
Po pierwsze murale. Jeden z nich, poświęcony Sanoczaninowi, pilotowi Dywizjonów 301 i 304 Ludwikowi Krempie jest autorstwa znanego lokalnego artysty – Arkadiusza Andrejkowa (warto obejrzeć sobie serię jego grafitti malowanych na budynkach we wsiach Podkarpacia odwzorowujących zdjęcia rodzinne).
Drugiego autora nie zidentyfikowałem.
Cmentarz Centralny, czyli miejsce, które zazwyczaj odwiedzamy. Na sanockim cmentarzu jest sporo starych i zniszczonych grobów ale również groby upamiętniające bohaterów narodowych.
Dworzec, który… jest zamknięty. Pociągi zatrzymują się na tym dworcu bardzo rzadko i, niestety, tak jak w wielu miejscowościach budynki dworcowe stają się niepotrzebne.
Klasztor Franciszkanów niedaleko Rynku nie jest jakoś specjalnie atrakcyjny.
I jeszcze dwa zdjęcia miejsc, które zobaczyliśmy przypadkiem ale mi się podobały.
Do zobaczenia Sanok.