Gubławki to niewielka osada w województwie warmińsko-mazurskim, w gminie Zalewo, położona nad Jeziorakiem. Stoi tam kilka domków, część wyglądająca jak czworaki dworskie, niektóre nowe, niektóre skonstruowane z przyczep kampingowych. Jest też sklep spożywczy, jedyny w okolicy. Najstarsze informacje na temat wsi pochodzą z końca XIV wieku. W 1880 roku we wsi wybudowano dwór, którego właścicielem był Karl Finck von Finckenstein z Jaśkowa. W 1925 dwór został odziedziczony przez Hansa Joachima von Finckensteina, który zmarł w obozie w Pasłęku w 1945 roku.
A teraz historia jakby żywcem przeniesiona z powieści o Panu Samochodziku. W 2017 nastolatek, który przyjechał z rodzicami na weekend majowy, budując w pobliskim lesie szałas odkrył dwie zakopane kanki do mleka. W pojemnikach były rzeczy osobiste hrabiego, pamiętnik z I Wojny Światowej i resztki munduru Wehrmachtu. Las oczywiście został w całości „przeczesany” i innych „depozytów” nie znaleziono. Swoją drogą ciekawe jest co się stało z osobą, która pomagała hrabiemu w ukrywaniu „skarbów”. Pewnie stary służący, mógł zginąć zanim „depozyt” można było odkopać ale również (to bardziej „książkowe”), zobowiązany przysięgą, mógł zabrać tajemnicę ze sobą do grobu umierając lata po wojnie.
Wnętrza niestety zostały ogołocone z pięknych, podobno, pieców kaflowych.
Na koniec dwór dopadła smutna rzeczywistość, PGR się skończył (dwór jest otoczony opuszczonymi budynkami gospodarczymi dawnego PGR) i w 2019 roku budynek miał zostać wystawiony na sprzedaż. Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa miał zażyczyć sobie za dwór oraz działki o powierzchni ponad 84 hektarów aż 11 milionów złotych. Cała oferta była mocno krytykowana w Internecie bowiem jedna z oferowanych działek jest położona na Wyspie Łąkowej, która jest bardzo popularna wśród żeglarzy a jak się kończy sprzedaż wysp na jeziorach mazurskich oni już wiedzą doskonale po wyłączeniu z turystyki wodnej Wyspy Bukowiec.
Gdyby zainteresowani kupnem dworu zrobili to z myślą o ofercie turystycznej, może nie byłoby to takie złe. Wiem, że żeglarze cenią sobie swobodę, ale z drugiej strony ktoś z dobrym pomysłem i odpowiednimi funduszami mógłby stworzyć ciekawą alternatywę dla kilku miejsc w tej części Jezioraka.
Pewnie tak ale nadal to by chyba zamknęło wyspę, podobnie jak zamknięty jest teraz Bukowiec.