Miszory to kolejna wieś na mapie Puszczy Kampinoskiej, w której znajdował się cmentarz olenderski. Wieś wita nas bocianim gniazdem. Samochód zostawiamy przy remizie OSP, przy której stoi słup elektryczny z gniazdem.
Trzeba przejść jeszcze kilkaset metrów drogą prostopadłą do głównej szosy i… skręcić w lewo (nie w prawo, tak jak na swojej stronie napisali twórcy tablic ustawianych przy odkrytych już cmentarzach). Tam trafiamy na fundamenty zlikwidowanego już gospodarstwa i standardową, zamkniętą przez KPN piwniczkę.
Przechodzimy za teren gospodarstwa, tuż przy drodze leży tablica nagrobna z XIX wieku, kilka kroków dalej stoi zniszczony drewniany krzyż, o który oparta stoi tablica informacyjna. Tak, tablica już nie stoi samodzielnie…
10 metrów w stronę drogi i znajdujemy jeszcze jeden (i ostatni) nagrobek, wyglądający jak dziecięcy.
Po drugiej stronie drogi stoją cały czas dwa słupy od bramy cmentarnej z wyrytymi symbolami krzyża.
Ponieważ twórcy tablic twierdzili, że jest tam „kilka grobów” to ciekaw jestem co się stało z pozostałymi, czy ich nie znalazłem, czy może komuś „niemiecki cmentarz” bardzo przeszkadza w tym miejscu?