Bagno Całowanie czy warto i dlaczego nie

Gdy czyta się opisy w Internecie to jest to fascynujące miejsce na spacer i obserwacje przyrody. W przeciwieństwie do tych recenzji, dla nas to przerost formy nad treścią. Nie wiem jak było wcześniej, może dzikość tego miejsca działała na wyobraźnię aczkolwiek bym zakładał, że raczej na wyobraźnię osób, które niewiele, nawet tylko na Mazowszu, widziały. Dla większości mieszkańców Stolicy dojazd zajmie więcej czasu niż spacer. Teren może jest i spory ale sensowne i dostępne ścieżki (sensowne, czyli te którymi warto pójść a dostępne to te, którymi da się pójść) to kilka do kilkunastu minut wolnym krokiem.

Od początku – samochód można zaparkować przy OSP w Podbieli, ale, aby nie blokować wyjazdu z remizy, zmieszczą się tam może 2-3 samochody, do tego trzeba później przejść prawie kilometr mało atrakcyjną, gruntową drogą do początku tzw. „ścieżki przyrodniczej”. Ten dystans można pokonać samochodem, ale jest to droga pełna dziur i wykrotów a na końcu jest gruntowy parking, na którym mieści się niewiele więcej (może 10) samochodów. Może się okazać, że po dojechaniu nie ma gdzie postawić auta, wtedy ludzie kombinują, stawiają na poboczu, manewrują pomiędzy chodzącymi spacerowiczami.

Patrząc na zdjęcia można wywnioskować, że są tam kilometry kładek, po których można spacerować w nieskończoność ciesząc się urokami przyrody. Może dlatego jest tam sporo osób z wózkami, które nie bardzo wiedzą co ze sobą zrobić. Suma długości kładek to kilkaset metrów (bardziej 400 niż 800) więc „wózkowicze” są mocno zawiedzeni i głośno to wyrażają.

To trochę się przejechałem po organizacji ruchu turystycznego a czy jest tam coś fajnego? Wygląda na to, że w godzinach nie spacerowych można poobserwować zwierzęta. Można próbować wchodzić na ścieżki, ale jest również bardzo fajna wieża widokowa.

Wtedy gdy przybywają tam ludzie główną atrakcją są żaby. Zarówno głośny rechot po jednej stronie (tej przy wieży) jak i siedzące w wodzie na jednym rzeczywiście urokliwym miejscu, rozlewisku. Można je obserwować z mostku nad wodą. A pomiędzy nieruchomymi żabami można zobaczyć pływające zaskrońce 🙂






Sto metrów za mostkiem są już pola i pewnie mieszkańcy wsi nie są zbytnio zadowoleni z tego, że turyści włóczą się po nich pozując do zdjęć na popularnych ostatnio „walcach” (nie wiem jak się je zwie oficjalnie).




Ot i cały rezerwat pt. Bagno Całowanie. Być może unikalny, być może ciekawy… dla super fachowców, którzy tę unikalność będą potrafili docenić.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *