Podróże – Sycylia 2025 – Katania

Sycylia w tytule to zbyt duże słowo. Włoska wyspa jest spora i tygodniowy wyjazd nie pozwala na odwiedzenie wszystkich miejsc, które by się chciało zobaczyć. W związku z tym skupiliśmy się na Katanii i południowo-wschodniej części wyspy. Niektóre miejsca podsunął nam Andrea Camilleri ze swoim bohaterem Salvo Montalbano, inne były klasycznym must see, dla tej okolicy.

Na Katanię poświęciliśmy dwa dni ale jeśli ktoś chce zobaczyć tylko te wymagane przez przewodniki, to jeden dzień jest wystarczający.

Zaczynamy od Piazza del Duomo, czyli Placu Katedralnego. Najważniejszym budynkiem placu jest oczywiście bazylika archikatedralna pw. świętej Agaty. Oryginalnie bazylika była wybudowana w XI wieku na ruinach rzymskich łaźni achillejskich, ale była niszczona przez wielokrotne trzęsienia ziemi. Obecny kształt otrzymała w końcu XVII wieku. Została wybudowana w stylu barokowym.











Stoimy przodem do katedry, po lewej stronie mamy Palazzo degli Elefanti, w którym mieści się ratusz. Niestety w czasie gdy my odwiedziliśmy miasto, był cały obstawiony rusztowaniami. Można tu wejść aby zobaczyć niewielką ale atrakcyjną wystawę powozów.

Za plecami mamy Fontannę Słonia (Fontana dell’Elefante), która jest symbolem miasta i miejscem, w którym umawia się większość turystów odwiedzających Katanię.

Patrząc do tyłu w prawo zobaczymy Palace of Chierici. W budynku mieściło się seminarium, ale w swojej historii „gościł” również wojsko. Zniszczony podczas bombardowania w czasie II Wojny Światowej i odbudowany został przejęty przez miasto. W chwili obecnej mieszczą się tam biura miejskie oraz muzeum diecezjalne.

W rogu placu obok kryje się jeszcze jedna fontanna – barokowa Fontana dell’Amenano.

Idziemy jednak w prawo przez bramę Porta Uzeda wzniesioną w 1693 roku podczas odbudowy miasta po trzęsieniu ziemi.

To teren starego portu, a obecnie niewielki targ pod przęsłami mostu kolejowego. Na targu można coś zjeść na gorąco, wypić sok ze świeżych pomarańczy albo kupić świeżą rybę lub owoce morza, do przygotowania w domu.

Przechodząc pod przęsłami idziemy obok straganów z nowoczesnym rękodziełem i wchodzimy do parku – Giardino Pacini. Jeszcze sto lat temu park był nad brzegiem morza, teraz morza nawet nie widać z terenu parku.

Wychodzimy na drugą stronę na Piazza Borselini, czyli obskurny hub przesiadkowy z parkingiem, pętlą i przystankami autobusów miejskich, oraz przystankiem autobusów międzymiastowych.

Kierujemy się główną ulicą biegnącą wzdłuż wybrzeża odciętego od miasta linią kolejową w stronę dworca Catania Centrale.

Tutaj jest prawdziwy hub komunikacyjny: dworzec główny, stacja metra, pętle autobusów miejskich oraz dwa „dworce” autobusowe – linii AST wożących turystów do schroniska na Etnie oraz niedaleko Etna trasporti Interbus i SAIS.

To już nie zabytkowa część Katanii i tutaj jest jeszcze brudniej i bardziej obskurnie, a ten pan tutaj mieszka.

Ale tędy dochodzimy do, podobno, najbardziej ekskluzywnej ulicy Katanii – via Etnea. Daleko jej do ekskluzywnych ulic nawet małych hiszpańskich miasteczek, ale podobno to jest „urok Sycylii”.

Dokładnie dochodzimy do Piazza Stesicoro gdzie można zobaczyć (a nawet zwiedzić) Amfiteatr Rzymski wybudowany ok. 300 roku p. n. e.

XVIII wieczny Palazzo Tezzano

i również XVIII wieczny kościół San Biagio in Sant’Agata alla Fornace.

Z placu można wejść na potężny targ, który przy pierwszym naszym kontakcie, gdy się zwijał, zrobił bardzo negatywne wrażenie. Brud, latające śmieci, dzieci bawiące się na chodnikach i… krawiec robiący poprawki na maszynie do szycia ustawionej na chodniku.

Drugie spotkanie, rano, było znacząco lepsze. Jeśli chce się kupić pamiątki, to na targu można znaleźć lepszy wybór w lepszych cenach. Można tutaj również kupić wszystko do jedzenia – owoce, warzywa, mięso, ryby, orzechy, migdały, pistacje i co tylko można kupić na Sycylii.








Nad straganami góruje Sanktuarium Maria Santissima Annunziata al Carmine w wersji po trzęsieniu ziemi z roku 1693.

Uliczką via Pacini dochodzimy znów do via Etnea, żeby kilkadziesiąt metrów dalej usiąść na granitę i kawę w cukierni Savia.

Na przeciwko cukierni jest wejście do parku Villa Bellini.

Z parku wychodzimy na Piazza Roma.

Warto przejść się Viale Regina Margherita odchodzącą od placu, żeby obejrzeć piękne wille stojące przy ulicy.

Wróćmy teraz do via Etnea i jej okolic.

Via Etnea to głównie sklepy znanych marek, knajpki, cukiernie i lodziarnie oraz kościoły.

Staraliśmy się zajrzeć do większości kościołów o ile były otwarte.
Weszliśmy do kościoła San Michele Arcangelo ai Minoriti.

Nie udało się wejść do Basilica della Collegiata, bo otwarta była tylko wtedy gdy były śluby. Przy okazji ślubu zawsze był rozkładany dywan z chodnika przed kościołem, po schodach, do wnętrza kościoła. Widzieliśmy trzy śluby i każdy miał dywan w innym kolorze.

Kościół stoi na skraju Piazza Università.

Tutaj stoją budynki

Uniwersytetu Katanii

wydziału literatury i filozofii

i Palazzo Gioeni

Co jeszcze można zobaczyć na obrzeżach starego miasta w Katanii?

Kościół Santa Maria dell’Ogninella w zaułkach obok Piazza Università

Warto się przejść via Antonino di Sangiuliano i zajrzeć do kościoła Santa Teresa

Można odbić na chwilę i przejść wąziutką uliczką via Di Bartolo. Nic nie mogłem wyczytać w necie o co chodzi, ale intuicja mówi, że można tam znaleźć przybytki uciech…








Wracamy do via Antonino di Sangiuliano, przechodzimy na drugą stronę ulicy i idziemy do Piazza Vincenzo Bellini,

przy którym stoją

Teatro Massimo Bellini

Corte di Giustizia Tributaria di Primo Grado di Catania

Casa Del Mutilato Di Catania

a i jeszcze fontanna

i klimatyczny, jak ze starych filmów, posterunek policji.

wracamy do via Etnea i idziemy wąską Via Penninello pod górę.

W końcu uliczki, przy schodkach znów śmierdzi uryną, ale na Sycylii trzeba się do tego przyzwyczaić. Warto przejść ten kawałek żeby przy końcu via Crociferi zajrzeć do ogrodu Villa Cerami.





Później via Crociferi i cały zestaw kościołów

San Camillo de’ Lellis

San Giuliano

San Francesco Borgia

San Benedetto

i Monastero di San Benedetto, do którego wejście jest biletowane, ale warto wejść bo można przejść do kościoła.

Wychodzimy wreszcie na Piazza S. Francesco d’Assisi,  gdzie stoi kościół San Francesco d’Assisi all’Immacolata, wiecznie zamknięty.

pomnik kardynała Dusmet, arcybiskupa Katanii

oraz Palazzo Platania

Idąc Via Vittorio Emanuele II w stronę katedry mija się kościół San Marino Bianchi, który wygląda jak obiekt urbexowy. Przez prawie tydzień sądziliśmy, że tak jest, okazało się, że jednak jest to działający kościół.

Tutaj ciekawostka – oddzielne ławy dla zakonników i oddzielne dla zakonnic.

Teraz idziemy w drugą stronę, po prawej stronie, za kamienicami znajduje się Teatro Antico greco-romano. Wejście jest biletowane, więc zajrzeliśmy tam z góry (mieliśmy taką możliwość z naszego tarasu dachowego).

Również z tarasu wypatrzyliśmy oświetlany co wieczór Monastero dei Benedettini di San Nicolò l’Arena czyli klasztor benedyktynów. Można zwiedzać, opłata wyłącznie za przewodnika, ale nie starczyło nam czasu.

A przed wejściem można obejrzeć to co zostało z łaźni rzymskich z II-IV wieku naszej ery.

Obok stoi kościół San Nicolò l’Arena. Monumentalny, dzieci wieczorem grają przed nim w piłkę, obijając ściany świątyni.

Jeśli ktoś chce z tego miejsca dojść do via Etnea, może zejść ulicą Via Gesuiti, która w weekendowe wieczory ożywa dzięki niezliczonym knajpkom.





Ale my wracamy do Via Vittorio Emanuele II i idziemy dalej żeby dojść do Via Giuseppe Garibaldi

Tutaj też jest kilka kościołów, ale my idziemy do końca ulicy, do Piazza Battaglia di Palestro i Porta Garibaldi.

Wracając Via Giuseppe Garibaldi zahaczamy jeszcze o Piazza Federic do Svevia i zamek Ursino – zamknięty, wygląda jak remontowany, ale tylko wygląda. Okoliczna młodzież w fosie organizuje popijawy. Kamienice wokół są, hmmm, zdewastowane.

Przy placu stoi również kolejny kościół – San Sebastiano.

To już koniec włóczenia się po zaułkach Katanii, oprócz jednego miejsca – poszliśmy również na cmentarz – Cimitero Monumentale. Ale o tym w innym wątku.

Warto również popatrzeć jak wygląda rzeczywiście miasto, a nie tylko plac Katedralny i Via Etnea.

Trochę uroków transportowych

Stacja benzynowa

środki transportu





kapliczki























sporo jest automatów z rzeczami pierwszej potrzeby – tutaj automat z podpaskami i prezerwatywami

i jeszcze sympatyczny widoczek zapowiadający dalszą część – dachy Katanii

Katanię można obejrzeć z lotu ptaka wspinając się na kilka wież kościelnych (za drobną opłatą). My mieliśmy to szczęście, że mieszkaliśmy na czwartym piętrze wysokiej kamienicy w centrum, a na dachu mieliśmy niewielki taras ze stolikiem i krzesłami. Doskonałe miejsce na wieczorne piwko. Widać z tego miejsca to czego nie widzą spacerowicze, mianowicie niezliczoną liczbę jaskółek śmigających na wysokości dachów oraz Etnę.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *