Przemyskie cmentarze

Niestety informacja oficjalna o przemyskich cmentarzach jest mocno ograniczona. Jest strona z wyszukiwarką pochowanych, planami cmentarzy i krótkimi opisami ale… wyszukiwarka jest albo niezbyt dobrze zorganizowana albo baza jest niepełna. Dość powiedzieć, że są na cmentarzach groby osób, których nie można znaleźć w wyszukiwarce. I nie są to groby najnowsze. Strona jest tylko w języku polskim, co mi nie przeszkadza, ale sporo potomków dawnych mieszkańców Przemyśla nie zna polskiego a interesują się swoimi przodkami. Szkoda. Ale w sumie czemu się dziwić skoro strona została utworzona w 2010 roku i cały czas ma status „strona w budowie”. Nie ma również ścieżek historycznych, sensowego rejestru grobów osób znanych (nawet jeśli są znane tylko w Przemyślu), czy grobów, które mogą być atrakcyjne jeśli chodzi o rzeźby czy konstrukcje.

Zaczynamy wycieczkę od

Cmentarza Głównego przy Słowackiego.

I tutaj skopiuję historię z naszej wycieczki 10 lat temu, trochę aktualizując i uzupełniając o tegoroczne doświadczenia.

Kompleks cmentarzy pokazuje skomplikowaną historię tego miasta.
W skrócie ujmując – Galicja w zaborze austriackim, dwa oblężenia Twierdzy Przemyśl, gdy w Przemyślu stacjonowali Austriacy (drugie zakończone kapitulacją), trzecie oblężenie, gdy tym razem bronili się Rosjanie a atakowali Austriacy z Niemcami, dalej okupacja niemiecka a po ustaleniu granicy przez ZSRR i Niemcy na Sanie, przejęcie prawobrzeżnej części Przemyśla przez Związek Radziecki, dalej, po rozpoczęciu wojny Niemców z ZSRR ponowna okupacja całego miasta przez Niemców do lipca 1944. Niezależnie od przechodzenia miasta z rąk do rąk, dużą grupę mieszkańców stanowili przed wojną Żydzi (prawie 30%) i Ukraińcy (7%).
Cmentarz Główny to cmentarz komunalny. Na nagrobkach można znaleźć oprócz nazwisk polskich i ukraińskich (pisanych cyrylicą, nawet na grobach współczesnych), również nazwiska niemieckie, słowackie, węgierski ale też włoskie czy francuskie.

Po odszukaniu grobów, dla których wtedy przyjechałem do Przemyśla, powędrowaliśmy w górę (cmentarz jest na stoku). Wpierw trafiliśmy na cmentarz upamiętniający żołnierzy austriackich i węgierskich poległych w latach 1914-1918.

Dalej cmentarz żołnierzy niemieckich poległych w latach 1939-1944.

Po wyjściu za ogrodzenie cmentarza wchodzimy na zaniedbany pagórek z kilkoma nagrobkami, paroma brzozowymi krzyżami i jednym krzyżem prawosławnym. Z wywieszonych tam tabliczek wynika, że pochowano tam Ukraińców, zmarłych w latach 1947-48. Bardzo sympatyczny pan, który nas zaczepił po wyjściu z tego miejsca nie bardzo chciał nam powiedzieć o co chodzi. Później wyczytałem, że jest to miejsce sporów Polaków z Ukraińcami. Krzyże brzozowe postawiono tam podobno nielegalnie ale władze ich nie usuwają. Mają ponoć upamiętniać Ukraińców zamordowanych przez Urząd Bezpieczeństwa, natomiast Polacy twierdzą, że chowano tam członków UPA, którzy w tym okresie zginęli.

Później dotarliśmy na Kopiec Tatarski (to było w poprzednim wpisie).

Wracamy na piechotę w dół i dochodząc do kompleksu cmentarnego oglądamy- cmentarz żołnierzy rosyjskich poległych w latach 1914-1915, cmentarz żołnierzy niemieckich poległych w latach 1914-1915 oraz kwatery polskie. Są pomniki: Polakom pomordowanym przez NKWD w latach 1939-46, nieznanemu żołnierzowi (z 1925), poległym w walkach z UPA w 1945 oraz sporo nagrobków żołnierzy zmarłych w okresie międzywojennym.

Wracamy jeszcze na cmentarz główny wyszukując kilka ciekawych nagrobków w starej części cmentarza – błogosławiony Jan Wojciech Balicki, Łukasz Ostoja Solecki – biskup przemyski, Franciszek Faygiel przewodniczący kapituły przemyskiej, Toma Polianśkyj greckokatolicki biskup przemyski, czy Wincenty Longchamps de Berier, powstaniec listopadowy








Podczas tegorocznej wizyty, gdy chciałem postawić lampki na grobach pradziadków ale i znaleźć kolejne groby rodzinne, spotkałem na cmentarzu Anglika. Zaczepiłem go na ulicy pytając gdzie kupił znicze, bo inaczej niż przy coraz większej liczbie cmentarzy w miastach, nie ma tutaj zniczomatów. Odpowiedział „nie mówi po polski” więc przeszliśmy na angielski. Chwilę później spotkałem go na cmentarzu. Gdy ja szedłem z lampkami a on wracał bez. Okazało się, że przyjechał do Przemyśla odebrać swoją córkę wracającą z wolontariatu na Ukrainie, a na cmentarz przyszedł odszukać grób pradziadka kolegi. Kolega jest Polakiem z pochodzenia, już urodzonym w Anglii. Wcześniej Steve, był na cmentarzu odszukać grób, w tym dniu przyjechał tylko zapalić światełko. Pradziadek jego kolegi był powstańcem styczniowym a jego grobem opiekuje się IPN. Mój przypadkowy rozmówca był pod wrażeniem tego, jak w Polsce dba się o groby przodków. W Anglii, według niego, nie ma takiego zwyczaju.

W Przemyślu jest jeszcze drugi spory cmentarz, to…

Cmentarz na Zasaniu

Tam się udaliśmy w poszukiwaniu grobu siostry mojej prababci. Wiedziałem jak się nazywała i to, że była w zakonie Felicjanek. Znałem również imię zakonne. Nie ma jej, niestety, w wyszukiwarce, o której wspominałem wcześniej. No i wiedziałem, że urodziła się w 1873 roku. Trochę pochodziliśmy po cmentarzu bo okazuje się, że Felicjanki mają do dyspozycji więcej niż jedną kwaterę. Ale się udało. Dlaczego nie ma jej w indeksie, nie mam pojęcia. Z tabliczki z inskrypcjami, na której są wymienione trzy osoby, w wyszukiwarce jest tylko jedna. Dziwne, aczkolwiek akurat w tym przypadku i tak by było trudno, bo wymienione są tylko dwa imiona, „cywilne” i zakonne, nie ma nazwiska.

Cmentarz zasański, tak jak i główny, dzieli się na trzy części – starą objętą opieką konserwatora zabytków, starą i nową. Nowa jest na kolejnej górce i tam nie poszliśmy, ale na obu starych częściach są również nowe groby. Początkowo w 1915 był to cmentarz wojenny, dopiero później przejęty przez władze cywilne i udostępniony mieszkańcom miasta.

Ciekawostką jest krzyż widoczny z ulicy przy cmentarzu, górujący nad tablicą pamiątkową poświęconą żołnierzom armii austro-węgierskiej. Krzyż zbudowany w 1916 powstał z przęseł wysadzonego mostu na Sanie.

Mamy tu również kwatery żołnierzy polskich, którzy zginęli w I Wojnie Światowej

żołnierzy polskich, którzy zginęli w II Wojnie Światowej

żołnierzy AK i ludności cywilnej zamordowanych w latach 1943-1944 oraz

żołnierzy polskich, którzy zginęli w walkach z UPA w 1946 roku. Ten temat jest ciekawy, w Bieszczadach (konkretnie w Baligrodzie) zdjęto tablicę z nazwiskami żołnierzy, którzy zginęli w walkach z OUN-UPA w 1947 została zdjęta na polecenie IPN w 2021. Tablicę przywrócono w 2023, natomiast tutaj (w Przemyślu) są kwatery zabitych. Patrząc na wiek tych żołnierzy, to IPN mocno przesadzał z pogrzebaniem pamięci o tych młodych ludziach, którzy zostali zmobilizowani i zabici.

i na przeciwko kaplicy kwatera żołnierzy armii austro-węgierskiej, którzy zginęli w latach 1914-1918.

Na tym cmentarzu jest namiastka tego co na innych dużych cmentarzach jest powszechne – informacja o znanych osobach pochowanych na nekropolii. Dlaczego namiastka? Bo na tablicy przy wejściu wymieniono tylko 4 osoby. Paradoksalnie nie ma najbardziej znanej. Pewnie dlatego, że pogrzeb był niedawno.

Oprócz grobów matki generała Maczka

i Ryszarda Siwca

odwiedziliśmy również grób kapitana Jaskuły. Pierwszego Polaka, który opłynął kulę ziemską bez zawijania do portów.

Na obu cmentarzach są nagrobki warte uwiecznienia, jak również pochowani są ludzie ważni dla Przemyśla.

Ja zwróciłem uwagę na groby rodziny Felczyńskich, znanych przemyskich ludwisarzy. Dlaczego? Dlatego, że w dwudziestoleciu międzywojennym moi pradziadkowie mieszkali w kamienicy należącej do Felczyńskich przy Krasińskiego.

Na Zasaniu

Na Cmentarzu Głównym

 

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *