Plany były inne, bo chcieliśmy, jak napisałem wcześniej, popłynąć wieczorem, ale dzienna wycieczka ma też swoje zalety. Ponieważ wycieczki skupiają się na pokazaniu rezydencji popularnych, pięknych, a w szczególności bogatych, to w dzień można je dokładnie obejrzeć, wieczorem za to można trafić, lub nie, na „filmową” imprezę. Wiecie, taką mnóstwo ludzi, garnitury, bikini, basen, muzyka… Ale aby na to trafić, właściciel musi być w Miami. A ponieważ domy należą do ludzi, którzy mogą i mają domy i apartamenty rozsiane po całym świecie a i ich praca często wymaga pobytu w innych miejscach, to szanse są niewielkie.
Bilety na wycieczkę kosztują ok. 30-40 dolarów, plus napiwek (jak to u nas się mówi „co łaska ale minimum 10 dolarów„), bo Ameryka to kraj napiwkami stojący. Ale o napiwkach przy innej okazji.
Stateczki odpływają co godzinę, półtorej.
Zaczynamy od mariny.
Później filmowy most (2 Fast 2 Furious – Za szybcy, za wściekli)
Biscayne Island
Antonio Banderas
Z drugiej strony mamy Jungle Island.
Mijamy Hibiscus Island i Palm Island żeby dotrzeć do tej najważniejszej – Star Island.
Will Smith
Jennifer Lopez
Philip Frost
Posiadłość wybudowana w 1923 przez założyciela Miami Beach, Carla Fishera, obecnie własność rodziny
Barnett, Rogera i Sloan.
Lisa Hochstein i Leonard Hochstein bohaterowie live-show Żony Miami.
Ricky Martin
I kilka innych równie kosztowych, gdzieś tu znajdziemy dom Davida Beckhama, Julio Iglesiasa czy Glorii Estefan
Później oglądamy Miami Beach, część południową, czyli tę najbardziej ekskluzywną, z wielką mariną.
I dopływamy do Fisher Island. To jedyna wyspa na tym „osiedlu”, która nie ma stałego połączenia z lądem. Znacząco zwiększa to prywatność. Tutaj apartamenty, nie domy, mają Oprah Winfrey, Julia Roberts, Boris Becker, Caroline Wozniacki.
Na koniec wracamy do rzeczywistości, czyli port z potężnymi kontenerowcami…
i najlepszy widok na Miami Downtown. Szkoda, że nie nocą.