To była krótka, szybka i łatwa trasa. Głównie chodziło o to żeby złapać jeszcze kawałek pogody ale uniknąć tłumów. Pomysł na Słowację umarł śmiercią naturalną ze względu na Tour de Pologne, który zamykał drogi w okolicy Bukowiny i Poronina, więc wszyscy jadący w stronę Łysej Polany musieli pchać się przez Zako.
Zaczynamy od Ścieżki pod Reglami czarnym szlakiem.
Mijamy owieczki pasące się poniżej.
Ile razy tamtędy idę przypominam sobie o planach odwiedzenia opuszczonego ośrodka wypoczynkowego Salamandra.
Wchodzimy na szlak żółty wiodący nas doliną Małej Łąki pod górę.
Docieramy wreszcie na Przysłop Miętusi.
Odpoczywamy chwilę i czarnym szlakiem idziemy przysłopem do rozstaju szlaków skąd mamy piękny widok na Giewont.
i dalej do Przełęczy na Grzybowcu.
Dalej idziemy w stronę Doliny Strążyskiej
i czerwonym szlakiem Strążyską do wyjścia.
Wracamy ulicą Strążyską do miasta, bezpośrednio przy wyjściu z doliny, „łapię” jeszcze „tradycyjny wypas owiec”.