Korczyna

Korczyna to, wydawałoby się, miejsce pośrodku niczego. Dlaczego tam się wybrałem? Chciałem odwiedzić grób przyjaciela mojego taty, księdza Adama Klisko. Gdy zacząłem przygotowywać wyjazd okazało się, że to miejscowość, do której warto pojechać i spędzić tam przynajmniej pół dnia.

Zaczęliśmy od cmentarza. Nie chciałem chodzić pół dnia po cmentarzu żeby odnaleźć grób, więc miesiąc wcześniej napisałem do lokalnej parafii z prośbą o wskazanie lokalizacji grobu. Niestety nikt nie był łaskaw mi pomóc. W związku z tym musiałem wykorzystać swoje doświadczenie. Wiedząc, że mszę pogrzebową koncelebrowało ponad 70 kapłanów stwierdziłem, że grób powinien być w głównej alei i się nie pomyliłem.

Później jeszcze kilka zdjęć ciekawych nagrobków, choć na cmentarzu nie jest ich zbyt dużo…

i jedziemy zobaczyć kirkut. Cmentarz z XIX wieku, ogrodzony murem ze stylizowaną bramą wejściową. Duża ilość dobrze zachowanych macew.

Ponieważ prognoza pogody pokazywała nadchodzący deszcz, następnym miejscem, do którego jedziemy jest Zamek Kamieniec w Odrzykoniu. Ruiny tej XIV wiecznej warowni wznoszą się na wzgórzu niedaleko Korczyny. Zamek został zrujnowany podczas potopu szwedzkiego i później już było tylko gorzej. Co nie znaczy, że spotkał je taki los jak wiele innych zamków. Ruiny stały się swoistym symbolem uwiecznianym przez artystów, a „Zemsta” Aleksandra Fredry była inspirowana historią, którą Fredro, jako właściciel ruin zamku, znalazł w dokumentacji budowli. Zamek był tematem rysunków samego Jana Matejki. W 1894 roku postawiono na Zamku Wysokim popiersie Tadeusza Kościuszki.

Wracając do wycieczki – koniec września to był dobry pomysł na odwiedziny zamku bo byliśmy sami.

Ze wzgórza zamkowego wracamy samochodem do Korczyny. Tam mieliśmy zaplanowane odwiedzenie dwóch miejsc należących do tego samego człowieka. Mirosław Pelczar to młody człowiek pochodzący z Korczyny, który spełnia swoje marzenia. Jest świetnym cukiernikiem (Mistrzem Polski Cukierników) i w tej niewielkiej miejscowości niedaleko Krosna otworzył manufakturę i pijalnię czekolady. Pijalnia zajmuje piętro w Rynku ale oprócz płynnej czekolady można tam kupić również ręcznie robione tabliczki czekolady tworzone według przepisów wymyślanych przez szefa oraz cały asortyment innych produktów czekoladowych. Przez okno można obejrzeć jak produkuje się czekoladę w manufakturze a obsługa bardzo chętnie opowiada i o czekoladzie i o pijalni i miała dla nas czas, a o tym się pamięta długo.

To było coś dla podniebienia. Ale to nie jest koniec pasji Mirosława Pelczara. Drugą jego pasją są amerykańskie samochody. I to nie byle jakie tylko „symboliczne”. W galerii samochodów rzut beretem od pijalni można zobaczyć Batmobile (jeżdżący i „strzelający”), oryginalny samochód policyjny z Miami (Ford Crown Victoria), Mustanga Grande 1971, Forda Anglia IV czy Cadillaca Deville. Kolekcjoner ma w swoim zbiorze również kilka motocykli.

Przed wyjazdem z Korczyny weszliśmy jeszcze obejrzeć imponującą świątynię stojącą przy rynku.

Ponieważ zostało jeszcze trochę czasu do zmroku zatrzymujemy się jeszcze na niewielkim parkingu przy rezerwacie skalnym Prządki i wybieramy się godzinny spacer pomiędzy skałami. Atrakcją rezerwatu są grupy ostańców skalnych z piaskowca tworzące niesamowite konstrukcje. Tak jak to zwykle bywa, każda skała ma swoją nazwę.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *