Następnego dnia rano idziemy tylko na Przełęcz pod Kopą Kondracką. Tylko, bo to trasa prosta, którą przechodzą tysiące ludzi rocznie ale w naszym przypadku, tak jak przy Morskim Oku, szczególna bo w listopadowy poranek widoki są zupełnie inne, niedostępne ani dla tych, którzy tam bywają w bezchmurne lato ani dla tych, którzy przyjdą dwie, trzy godziny później. Szron o poranku i chmury poniżej szczytów robią niesamowite wrażenie. Zapraszam do oglądania, bo samą trasę opisywałem już wcześniej tutaj.
Kalatówki
Hala Kondratowa
Tam idziemy