Dziś wyjeżdżamy z Hiroszimy, wracamy do Kioto. W Hiroszimie chmury ale nie pada.
Tym razem inny pociąg. Jakby bardziej ekskluzywny. Tutaj obsługa przechodząca przez wagon… kłania się wchodząc i wychodząc. Albo wcześniej nie zwróciliśmy na to uwagi albo to było pierwszy raz 🙂
Dojeżdżamy do Kioto i niestety trafiamy na ulewę. Czekamy w poczekalni aż przestanie padać i idziemy do hotelu. Tym razem rezerwujemy sobie onsen na następny dzień.
Już jest po południu więc dostaliśmy pokój i możemy iść coś zjeść.
W Kioto, jeśli coś chce się zjeść w środku dnia i chce się mieć największy wybór należy odwiedzić Nishiki Market. To pasaż ze straganami z żywnością, moim zdaniem specjalnie dla turystów. Miejscowych tutaj raczej nie widać, ceny nie są najniższe ale za to w jednym miejscu można kupić (prawie) wszystko do jedzenia.
Pasaż z jednej strony zaczyna się przy ulicy Shijo z drugiej strony kończy się świątynią Nishiki-tenmangu.
Wracamy do hotelu żeby wieczorem znów wybrać się jeść. Idziemy do Kyo Kara, bardzo spodobała nam się ta restauracja. Właściciel już nas poznaje, mimo że byliśmy tam raz kilka dni temu. Dostajemy „swoje” czyli te same miejsca i już bez problemów dogadujemy się przy zamówieniu.
Do hotelu znów idziemy wąskimi, starymi uliczkami.