Podróże – Japonia 2018 – dzień piętnasty – Tokio/Jokohama

Dzień zaczynamy o 6 rano. Wprawdzie planowaliśmy sushi na Tsukiji na środę (dzień przed powrotem) ale okazuje się, że w środy targ jest nieczynny. Dlaczego o 6? Bo knajpy sushi są otwarte od 4:30. Wtedy przywożone są świeże ryby i owoce morza i można zacząć handel. Knajpy kończą pracę pomiędzy 10 a 12.

Na targu jesteśmy ok. 7 rano. Kolejki niemiłosierne.

 

Dość powiedzieć, że weszliśmy do knajpki o 8:30. Ale sushi, mimo że droższe niż „na mieście” to baaaaaaardzo dobre i i tak tańsze niż w Polsce.

Idziemy jeszcze kupić pamiątki w „kwartale” obok, przyglądamy się jak sprawnie kucharz oprawia tuńczyka i jazda dalej zwiedzać. Bo to już końcówka pobytu.

Kolej na „dzielnicę” subkultur – Harajuku. Sorka, ale z subkulturami to nie ma wiele wspólnego. Ot taka uliczka z kilkoma bardziej odważnymi sklepami. I wszechobecnymi kolorami i plastikiem. Nawet kolorowa wata cukrowa (subkultura!!!) Prawdę mówiąc, jeśli ktoś chce zobaczyć sklepy „subkultur” to polecam Camden Town w Londynie a nie wystawkę dla turystów Harajuku. I do tego wszędzie zakaz fotografowania, jakby było co fotografować…

 

Zwijamy się szybko i jedziemy do Yanaki. Yanaka to dzielnica, która według opisów z polskich blogów miała być z klimatycznymi, małymi, starymi japońskimi domkami. Niestety, klimatu to one już dawno nie mają. Dlaczego? Ano dlatego, że są pojedyncze, pomiędzy bylejakimi klockami stawianymi później.
Finalnie, zamiast pospacerować po klimatycznej dzielnicy, szybko przeszliśmy przez potężny cmentarz, zajrzeliśmy do kilku świątyń po drodze na dworzec i…

 

…pojechaliśmy znów do Jokohamy. Wcześniej poszukaliśmy ciekawych miejsc w Jokohamie i to był strzał w dziesiątkę.

Zaczęliśmy od Motomachi – niewielka handlowa ulica z ekskluzywnymi sklepami. Ma swój urok, warto się chwilę przejść.

Później wchodzimy schodami pod górę i wchodzimy w dzielnicę wyglądającą jak bogate przedmieścia Londynu. Gdyby nie palmy i napisy w języku japońskim, nikt by nie zauważył różnicy. W ostatniej chwili (5 minut przed zamknięciem) wchodzimy do Berrick Hall.
Berrick Hall to dom w stylu hiszpańskim z pełnym wyposażeniem rodziny angielskiej z początków ubiegłego wieku. Jest piękny. A wejście jest za darmo. Otwarty jest w godzinach 9.30-18.

Idziemy ulicą w stronę wybrzeża, mijamy Ehrismann Residence (lata 20 XX wieku, po zniszczeniu odbudowana w latach 80tych) i kolejne piękne budynki.

Ehrismann Residence

i inne klimatyczne budynki

Dochodzimy do cmentarza dla obcokrajowców, który, niestety, jest zamknięty dla zwiedzających. Otwarta jest tylko brama główna i dostęp do pomnika upamiętniającego ofiary I wojny światowej oraz budynku z biurem cmentarza, w którym można obejrzeć niewielką wystawę fotografii z historią miejsca.Kilka zdjęć nagrobków z mocno wykorzystanym zoomem.

Kilka kroków dalej trafiamy do Monatonomieruoka Park i stojący obok British House. Budynek był wybudowany w 1937 roku dla konsulatu brytyjskiego, teraz można go zwiedzać (niestety do 17).

Trochę zdjęć z parku i ogrodu różanego.

Wychodzimy z parku, przechodzimy obok Muzeum lalek

i dochodzimy na wybrzeże – Yamashita Park.

Tutaj widzimy Marine Tower

Przy wybrzeżu stoi NYK Hikawamaru. Statek oceaniczny zwodowany w 1929 roku, w czasie WWII był statkiem szpitalnym, po wojnie wrócił do służby cywilnej żeby w 1961 roku zakończyć pływanie. Od tego czasu, z przerwą w latach 2005-08 jest tam hotel, restauracja i muzeum. Wszystko niestety wieczorem też już zamknięte.

Wracamy na stację przez Chinatown, gdzie podjadamy kolejne chińskie przysmaki i jedziemy do Tokio.

W Tokio zaczynamy od wieczornego Shinjuku gdzie oprócz „czerwonych latarni” (których tu nie ma) oglądamy o 20 „Godzilla show” – dwuminutowy pokaz świateł na hotelu, na którym zamontowana jest głowa Godzilli, do tego muzyka z filmu z rykami potwora.


Krótki spacer z powrotem do dworca i jedziemy w stronę hotelu. Wysiadamy na Hamamatsuko i idziemy obejrzeć oświetloną Tokyo tower.
Wieża telewizyjna kopiowana z Wieży Eiffla wybudowana w 1958 roku. Ma 333 metry wysokości ale taras widokowy jest na 150 metrach (ten niższy – wjazd za 900 jenów) natomiast wyższy 250 m za 2 800 jenów. My już nocą dajemy sobie spokój i wracamy spacerkiem do hotelu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *