Krasnystaw w pięć minut

Historię Krasnegostawu czyta się dłużej niż to miasteczko się zwiedza. Teraz nazwa miasta kojarzy się z najstarszym festiwalem piwnym w Polsce czyli Chmielakami.

Wjeżdżamy samochodem w niedzielę rano prawie na Rynek. Zupełnie przeciętny. Kamieniczki, ratusz, na środku kawałek parku z fontanną, w której bawią się dzieci.


Pomnik poświęcony żołnierzom, partyzantom i więźniom, którzy zginęli w latach 1939-1945

Pomnik Stanisława Bojarczuka

Trzy kroki od Rynku, kościół św. Franciszka Ksawerego (pojezuicki)



z ciekawym pomysłem na ogólnodostępny ogród obok (niestety mocno upolityczniony, z pamiątkowymi dębami poświęconymi m.in. ofiarom wypadku w Smoleńsku).


Jest jeszcze budynek dawnej synagogi, którego sam nie wiem dlaczego nie sfotografowałem. Niby tam poszliśmy ale zupełnie nie kojarzę budynku, mimo że wydaje się, że powinienem trafić. Może pogoda była niekorzystna i byłem rozkojarzony 🙂

Podjechaliśmy jeszcze do miejsca gdzie był kiedyś kirkut ale to, mimo tego, że jest wymieniony w wikipedii jako zabytek, zabytkiem nie jest, jest za to zarośnięty drzewami i półtorametrowymi chwastami. Z doświadczenia wiem, że niewiele by się udało zobaczyć nawet gdybym próbował tam wejść. Może coś można zobaczyć w najlepszym dla opuszczonych cmentarzy czasie czyli późną jesienią albo wczesną wiosną.

Niestety na Rynku nie było nawet miejsca gdzie można w niedzielę usiąść i wypić kawę, więc Krasnystaw opuszczaliśmy bez wspomnień i żalu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *