Podróże – Czarnogóra 2022 – dzień pierwszy i drugi – Bar

Dlaczego dzień pierwszy i drugi?

Bo w Barze byliśmy krócej niż 24 godziny. Przyjechaliśmy ok. 18 wyjechaliśmy przed 14. Więc zwiedzanie Baru było przedzielone nocą.

Przed wieczorem wyszliśmy na spacer nad morze.

Jakoś nas to wszystko nie zachwyciło, jest marina, jest pasaż, są knajpki i są plaże. Wszystko w wersji mini/średnie/byle jakie.

choć zdarzają się perełki – pałac króla Mikołaja, wybudowany w 1885 i sprezentowany jego córce Zorce z mężem.

Później ulica z restauracjami i barami. Sporo się dzieje, dużo ludzi, siedzą, piją, szlugi palą… To akurat mnie mocno zniechęca, wszędzie palą papierosy. W restauracjach również. Dlatego wybraliśmy miejsce jak najdalej od daszku przed restauracją.

Wracamy już ciemną nocą, ale sporo sklepów jeszcze otwartych. Podobnie jak w krajach azjatyckich, sprzedawcy mają wystawione krzesełka, a czasami też stoliki, na zewnątrz, i tam przesiadują paląc papierosy. Inaczej niż w Azji czy Afryce, nie są nachalni, nie atakują, nie wciągają do sklepu.

Dzień drugi zaczynamy w miarę rano, żeby mieć trochę czasu na wycieczkę do Starego Baru. Można tam dojechać komunikacją miejską, ale ładna pogoda zachęca do spaceru w słoneczku.

Wpierw jednak idziemy skrótem przez tory, żeby zobaczyć jak funkcjonuje dworzec autobusowy.

Oczywiście przez torowisko.

 

Za nami biegnie szczeniaczek, mieszkający przy hostelu. Nie udaje się nam go odgonić. Jest zabawny, ale czujny, gdy myślimy, że już został bo się czymś zainteresował, to nagle pojawia się pod nogami. Tak nas sobie upodobał, że przytargał w pysku zdechłego szczura, który leżał na ulicy, dumny z siebie, że takie trofeum mógł nam dostarczyć.

Po dojściu do dworca nagle zniknął. Cóż, po całym mieście wałęsa się mnóstwo psów i trochę kotów, wolno im wszystko.

Dworzec wygląda jak nieistniejący już dworzec w Zakopanem, spora sala, jedna pani w okienku kasowym, wszystko skonstruowane pewnie gdzieś w okolicach 6 dekady XX wieku.

Specyficzne i bardziej zbliżone do azjatyckich dworców jest dostęp do autobusów. Tutaj barierki z drzwiczkami, na innych dworcach nawet kołowrotki z czytaniem QR kodów.

Wracamy tą samą drogą i bez zahaczania o hostel idziemy pod górę do Starego Baru (Stari Bar). Droga wije się pomiędzy niewielkimi domkami.

W dole widać meczet.

Mijamy cmentarz, z którego roztacza się piękny widok na Bar.

Dalej bardzo lokalna placówka pocztowa.

Wreszcie dochodzimy do Starego Baru.

Stary Bsr dla turystów to właściwie dwie części.

Urokliwe stare miasto z niskimi kamieniczkami, w których znajdują się knajpki, sklepy z lokalnymi produktami oraz hoteliki.

Nasi tu byli.

I forteca.

Zadziwiająca jest ignorancja wikipedii po polsku, bo według opisu (znajduje się tam akwedukt), właściwie szkoda czasu żeby tam iść. A szkoda, bo jest to miasteczko, które pojawiło się w dokumentach w IX wieku…

Ruiny fortecy to zwiedzanie na ca. 1,5 godziny. Wejście kosztuje 3 euro, ale obsługa chyba nie jest zbytnio przywiązana do zbierania kasy, bo forteca jest czynna od 8 do 20, my byliśmy o 8:40 i nikt nie kasował za wejście.

Ponieważ mamy jeszcze chwilę czasu robimy krótką wycieczkę w góry, ca. 3 km do miejsca opisanego jako „Stari most”, czyli stary most, który niestety zawodzi, . Ale sam spacer w górę całkiem fajny.

To chyba normalne w Barze, że wszędzie są psy.

i gaje oliwne

w całej Czarnogórze dziko rosnące granaty

a to droga w góry do Starego Mostu

i Stary Most

Później kawa z baklawą w kawiarni, w której wywieszona jest polska flaga i starsi państwo, którzy zapraszają do stolika, robią to po polsku 🙂

Tutaj rządzą koty.

Po powrocie do miasta idziemy jeszcze obejrzeć pasaż i plażę za dnia.

Jest sobota, dzień ślubów. Na ulicy zauważamy samochody z młodymi, w każdym jest „flagowy” z flagą Czarnogóry. W drodze powrotnej zaglądamy do cerkwi św. Jana Włodzimierza.

Okazuje się, że za chwilę tutaj też będzie ślub.

Jeszcze tylko krótki spacer ulicą z restauracjami i plac przy którym stoi „centrum handlowe”, które prawdopodobnie też pamięta lata 60. Wtedy to musiał być efekt wow!, teraz wygląda jak opuszczony statek kosmiczny.

Podobnie wiekowo wygląda postój taksówek

Zabieramy walizki i zasuwamy na dworzec. W poczekalni rządzi para pies z kotem.

Kolejny tip, o którym dowiadujemy się przy wejściu do autobusu – walizki do bagażnika (standard), 1 euro za każdą walizkę. Tutaj jeszcze kierowca nakleja numerki na walizki i wydaje potwierdzenia, przy okazji następnych podróży kasa już idzie do kieszeni kierowcy, bez pokwitowania.

Jedna uwaga do wpisu “Podróże – Czarnogóra 2022 – dzień pierwszy i drugi – Bar

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *