Samochód zostawiamy w Starej Dąbrowie. Tam jeszcze widać kilka typowych drewnianych chat, jedna nawet wygląda na zamieszkaną.
Półtora kilometra idziemy drogą pomiędzy mokradłami.
Dochodzimy do rozstaju dróg z krzyżami.
Na początek dalej prosto. W oddali zauważamy sarenkę skaczącą pośród traw.
Wchodzimy w las. Pierwsze resztki domu znajdujemy przy drodze. Na drzewie wisi kapliczka. Z domu pozostały tylko schody i podmurówka.
Dochodzimy do mostku nad kanałem Łasica.
Wracamy do rozstaju i skręcamy w prawo, w stronę drogi Leszno-Kazuń. Tutaj trafiamy na kilka piwniczek i prawie już niewidoczne resztki fundamentów. Miejsca można zlokalizować po kwitnących teraz bzach, które rosły przy domach.
Wreszcie dochodzimy do drewnianej chatynki bez prądu, przed którą siedzi sobie przy stoliku starszy facet.
100 metrów dalej już jest zamieszkane gospodarstwo. Wracamy.
Przechodzimy przez krzyżówkę i idziemy w drugą stronę. Więcej piwniczek, trochę fundamentów.
Dochodzimy do zdewastowanego mostku nad kolejnym kanałkiem i wracamy.
Po tej stronie wsi jest tylko jedno zamieszkane gospodarstwo. Na płocie wisi jeszcze socjalistyczna tabliczka „Sołtys”.
I to koniec wsi, wracamy do samochodu.
Jedna uwaga do wpisu “Opuszczone wioski w Puszczy Kampinoskiej – Nowa Dąbrowa”