Kilka kilometrów za Białymstokiem, w stronę Warszawy należy zjechać z ekspresówki. Dwa kilometry w bok znajdujemy miejscowość Choroszcz. Nie zaczyna się fajnie, bo przy stadionie miejskim można zobaczyć informację, że parking jest tylko dla mieszkańców, tak jakby tłumy przyjeżdżały do Choroszczy po to żeby zostawić tam samochód ale nie speszeni tym niemiłym przyjęciem podążamy za znakami do Muzeum Wnętrz Pałacowych.
Trzeba przyznać, że warto zjechać z trasy na chwilkę. Muzeum nie jest wielkie – to pałacyk, oczywiście Branickich z jednym piętrem. Udostępnione dla zwiedzających pokoje a w nich meble i pamiątki. Oprócz tego akurat trafiliśmy na wystawę biżuterii.
Wokół pałacyku jest jeszcze piękny park
i dwa zaniedbane budynki chyba folwarczne.