Hamburg 2024 – cmentarz Ohlsdorf

Który cmentarz jest największym w Europie? Wiedeński a może paryski? Otóż nie. Największym cmentarzem w Europie (pod względem powierzchni), czwartym na świecie (pierwszym cywilnym) jest hamburski cmentarz Ohlsdorf. To park wielkości 291 hektarów, na którym pochowano 1,5 miliona osób (więcej pochowanych w Europie ma wiedeński Zentralfriedhof – 3,3 miliona)

Nie jest to cmentarz do jakich przywykliśmy w Polsce, nawet ten szczeciński, który był projektowany na wzór hamburskiego już nie jest utrzymywany zgodnie z planami architektów, bo jest zwyczajnie „spolszczony”. Czym się różni? W Polsce standardowe cmentarze to rzędy grobów, ewentualnie z żywopłotami, krzakami lub drzewami pomiędzy rzędami. Tutaj jest odwrotnie. Cmentarz jest wielkim parkiem, w którym zorganizowane są miejsca pochówku pomiędzy „ogrodami”, groby są wkomponowane w park.

Zaczynamy od głównego wejścia i budynku administracji.

Zaraz obok mamy pętlę autobusową, bowiem po cmentarzu można poruszać się dwiema liniami autobusowymi. Przejazd od jednej bramy głównej, do bramy po drugiej stronie cmentarza zajmuje 15 minut, w linii prostej to ponad 3 kilometry, ale autobus jeździ uliczkami.

Przy samym wejściu mamy kwaterę ofiar rewolucji listopadowej (1918-1920) oraz uczestników ruchu oporu.

Kwatera poświęcona policjantom zabitym podczas próby rewolucji w 1923 roku aczkolwiek leżą tam również inni funkcjonariusze policji np. Schutzpolizei z lat 2 wojny światowej.

Nieopodal Ogród różany, róże jeszcze nie kwitną, więc jest tylko zielono. Nagrobki w różanych „altankach”.

To grób zbiorowy osób, które zmarły na AIDS. Fundacja Memento na początku zajmowała się chowaniem osób, które trzydzieści lat temu były traktowane przez bliskich jak trędowaci i często nie chcieli zajmować się pochówkiem.

Przechodzimy obok jeziorka z zabytkowym mostkiem. To miejsce, gdzie ludzie przychodzą posiedzieć na ławeczkach, jak właśnie w parku.

Miejscówka poświęcona strażakom hamburskim.

Teraz szybko zakątki lepiej lub gorzej wskazane na mapie i opisane:

zaniedbane resztki nagrobków

nagrobki par (w wielu grobach oczywiście są pochowani małżonkowie, ale te odznaczają się rzeźbami pokazującymi pary)

Figura Chrystusa

Pomnik ofiar narodowego socjalizmu

Idziemy w stronę bramy północnej ale wpierw gratka dla fanów Tomka Wilmowskiego, czyli grób pracodawcy Wilmowskich i Smugi – Carla Hagenenbecka, założyciela hamburskiego ogrodu zoologicznego.

Przy północnej bramie kilka potężnych grobowców oraz, obecnie zabezpieczone i chyba remontowane, mauzoleum barona von Schrödera. Baron Kurt von Schröder był przedwojennym finansistą, SS-Brigadeführerem i współpracownikiem Hitlera. Po wojnie został osądzony i skazany na… 3 (słownie trzy) miesiące więzienia.

Idziemy znów w stronę południową. Mijamy cmentarz irański.

Wieżę wodną z 1898 roku.

I dochodzimy do „ogrodu kobiet”.

Grób, w których pochowana jest Domenica Niehoff – hamburska prostytutka i aktywistka, która od lat siedemdziesiątych w telewizji walczyła o legalizację prostytucji jako zawód. Po zakończeniu „kariery” w zawodzie pozostała w St. Pauli jako właścicielka baru. Utworzyła również fundację mającą na celu pomoc młodocianym prostytutkom oraz pomoc uzależnionym od narkotyków.

Wreszcie docieramy do grobu Helmuta Schmidta, kanclerza Niemiec w latach 1974-82 oraz jego małżonki Hannelore „Loki”, działaczki na rzecz ochrony środowiska.

To był koniec pierwszego dnia spaceru, ale jeszcze wracamy.

Już z walizkami, przed odlotem. Cmentarz jest położony jeden przystanek kolejki od lotniska, pogoda ładna, więc zamiast siedzieć na lotnisku, ogarnęliśmy jeszcze zbiorowe groby wojenne.

Kwatera żołnierzy niemieckich ze standardowymi trzema krzyżami.

Grób zbiorowy ofiar bombardowania Hamburga w lecie 1943 roku (ok. 37 tysięcy osób).

I teraz podpowiedź, na różnych portalach wypisują informacje, w jaki sposób znaleźć polską kwaterę, kierując do kaplicy 13. Niestety złapaliśmy się na ten opis więc po dojechaniu do bramy Bramfeld, wlekliśmy się do tej kaplicy, żeby później wrócić prawie pod samą bramę. Ale po kolei.

Przy ulicy znajdujemy płyty upamiętniające żołnierzy radzieckich. Bez opisu, bez pomnika, zaniedbane. Ale to nie dziwi, Rosjanie nie dbają o groby żołnierzy o ile nie zginęli w boju. Więźniowie powinni zostać zapomniani.

Gdy idziemy już od tej nieszczęsnej kaplicy docieramy do polskiej kwatery. Spory kamienny krzyż i płytki z nazwiskami pochowanych Polaków.

Obok zbiorowy grób Rosjanek, które zginęły w bombardowaniu w 1944 roku (szkoda, że nikt nie wyjaśnia skąd wzięły się w 1944 roku, podczas bombardowania, w Hamburgu, Rosjanki).

Nagrobki Ukraińców

Bardzo klimatyczna kwatera żołnierzy holenderskich, obsadzona tulipanami.

Groby polskich więźniów z przeinaczonymi imionami i nazwiskami.

Według strony straty.pl Tadeusz (a nie Tadaus) Solak był więźniem obozu koncentracyjnego Neuengamme numer 1770, pochodził z Wojsławic powiat Lublin.

Na koniec kilka zdjęć kaplic oraz ciekawych grobów/nagrobków.





















Na co warto zwrócić uwagę na tym cmentarzu (oprócz oczywiście różnorodnych i ciekawych nagrobków)? Na to, że groby współcześnie stawiane są najczęściej robione „w stylu”. Czyli z daleka wydaje się, że mamy grupę nagrobków z historią, a gdy do nich podchodzimy, okazuje się, że to nagrobki z XXI wieku tylko zrobione na wzór starych, stojących wokół.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *