Częstochowa – poza szlakiem

W powszechnym pojęciu Częstochowa=Jasna Góra. Bo po co jeszcze można jechać do Częstochowy. Nie będę się starał przekonywać, że jest tam dużo więcej miejsc, które można nazwać „must see”, ale powłóczyłem się trochę po mieście i wybrałem kilka widoków wartych pokazania.

Fragmentem „must see”, którego nie opisałem w części dotyczącej Jasnej Góry jest Aleja Henryka Sienkiewicza, prowadząca do klasztoru. To tutaj jest cały zestaw atrakcji w postaci rzeźb, pomników i ławeczek z figurami znanych osób związanych z Częstochową.

Marek Perepeczko

Halina Poświatowska

Piotr Machalica

Fontanna Dziewczynka z gołębiami

Pomnik księdza Jerzego Popiełuszko

Pomnik Nieznanego Żołnierza

Przechodząc do centrum mijamy ratusz miejski.

Kolejne miejsce to to, które pojawia się w necie pod hasłem „mistrz drugiego planu”, „symbol Częstochowy”. Dlaczego? Dlatego, że pojawia się na wielu zdjęciach z pielgrzymek na Jasną Górę. Co to jest? To komin. Komin elektrociepłowni na Zawodziu. 90 metrowa samowolka budowlana, która teraz jest elementem znikającego urbexu, czyli starej elektrowni powoli oranej.  Zarówno elektrociepłownia jak i komin były wybudowane w latach 20 ubiegłego wieku a teraz przechodzą z rąk do rąk, w otoczeniu wezwań, kar, decyzji konserwatora zabytków, odwołań itd. Niestety na szybko nie udało się wejść, więc tylko kilka zdjęć, żeby pokazać ogólny look.

Wędrujemy teraz na drugą stronę terenu po elektrowni. To park, w którym znajduje się tzw. Plac Katyński, czyli miejsce mające na celu upamiętnienie osób z regionu częstochowskiego pomordowanych w Katyniu. Miejsce powstało w 2010 roku. W 2011 dorzucono tu również „wspomnienia” tych, którzy zginęli w katastrofie smoleńskiej. Pozostawię to mieszanie historii bez komentarza.

Najciekawszym miejscem w tym parku są stare tory prowadzące na teren elektrociepłowni.

Przechodząc na drugi brzeg Warty docieramy do pomnika Ofiar Getta w Częstochowie. Pomnik jest w miejscu rampy kolejowej, z której, w czasie likwidacji getta, wywożono Żydów do obozu w Treblince.

Jeszcze kilka miejsc typowo urbexowych albo wspomnieniowo-prlowskich.









A wieczorem można pójść na mecz Rakowa, to też miejsce gdzie można się poczuć jak w PRLu. To już jeden z nielicznych stadionów w Ekstraklasie, gdzie trybuny nie są zadaszone (oprócz VIP, która jest przykryta zbyt krótkim dachem z blachy) a toalety są w kontenerach.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *