Podróże – Bośnia i Hercegowina, Chorwacja 2024 – jedziemy do Mostaru czyli gdzie walczyli komandosi z Nawarony

Wszystkie informacje na temat organizowania podróży będą później, w części T&T tutaj opiszę trasę, którą jechaliśmy.

Startujemy z dworca autobusowego w Sarajewie.

Tutaj standard bałkański, czyli brud, smród i ubóstwo. I pasażerowie i kierowcy palą papierosy na peronach, pomimo zakazu, śmierdzący kibel z babcią klozetową, która pomiędzy pobieraniem opłaty za wejście do kibla sprzedaje kawę w obskurnej kawiarni i 1 marka od osoby za walizkę wrzucaną do luku bagażowego (to taki fragment T&T, ponieważ ja oddawałem dwie walizki to zapłaciłem markę gdyby każdy oddawał swoją to byśmy zapłacili 2 marki).

Na portalach podróżniczych piszą, że trzeba jechać pociągiem bo pociąg jedzie trasą widokową. Autobus też.

Po zniszczeniu niemieckich dział na greckiej wyspie Nawarona kapitan Keith Mallory oraz kapral Dusty Miller liczą na zasłużony urlop. Zamiast tego otrzymują jednak z dowództwa nowe zadanie. Mają udać się do Jugosławii i nawiązać kontakt z partyzantami Tito. Celem ich misji jest zniszczenie wielkiej tamy na rzece Neretwa i zatopienie dwóch dywizji pancernych niemieckiego generała Zimmermana. ” to fragment opisu powieści „Komandosi z Nawarony” umieszczony w Wikipedii.

Spora część trasy autobusu wiedzie brzegiem właśnie Neretwy. Wcześniej, czyli przed dojechaniem do Konjica jedzie się przez góry z widokami na ośnieżone szczyty.













Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *