Do Ornaka przymierzałem się dwa razy. Raz przy okazji odpoczynku na Siwej Przełęczy, drugi raz podczas wycieczki Doliną Kościeliską do schroniska na Hali Ornak. W ubiegłym roku zaczęliśmy podchodzenie od Hali Ornak, ale zbliżająca się burza zasugerowała, że powinniśmy wracać. Tym razem wybraliśmy najkrótszą trasę.
Jedziemy „pociągiem” w Dolinie Chochołowskiej do Polany Huciska.
Starorobociańska Dolina.
Później Iwaniacka Przełęcz.
I startujemy znanym już nam podejściem.
Muszę przyznać, że to jedno z najbardziej upierdliwych podejść w Tatrach i wiele osób na szlaku to potwierdza. Trudność, jak to w moim przypadku jest zawsze, jest żadna, natomiast podejście jest strasznie żmudne.
Za to widoki na górze rekompensują zmęczenie.