Nie będzie to klasyczny spacer z trasą, tylko, tak jak poprzednio kilka punktów, które warto odwiedzić/zobaczyć w Szczecinie.
Już pisałem o stadionie Pogoni, coś się zmieniło, dlatego wrócę na stadion imienia Floriana Krygiera. To ławeczka pana Floriana, odsłonięta w sierpniu ubiegłego roku. Florian Krygier to legenda Pogoni. Nigdy nie grał w Pogoni, natomiast wychował kolejne pokolenia piłkarzy. Trenerem dorosłej drużyny był w latach 1956-58 i później w 1960 a od 1961 do 1972 trenował drużyny młodzieżowe.
Fontanna Orła Białego znajduje się, jak by mogła być gdzieś indziej, na placu Orła Białego. To barokowa fontanna z pierwszej połowy XVIII wieku. Przetrwała wojnę dzięki temu, że została… zakopana.
Później odwiedziliśmy również najstarszą szczecińską ławeczkę. To ławeczka Jana Czekanowskiego na Placu Andersa. Jan Czekanowski był antropologiem i etnografem a pracował w latach 1907-1945 w Berlinie, Petersburgu i Lwowie, brał udział w wyprawach do Afryki. Po wojnie mieszkał w Poznaniu i pracował na uniwersytecie im. Adama Mickiewicza. Wreszcie przeprowadził się do Szczecina, gdzie zmarł w 1965 roku. Pomnik teraz wygląda tak, ale gdy był odsłonięty w 2012 roku, był pomalowany i takie zdjęcie można znaleźć w Wikipedii. Twórcą pomnika był Yossoufa Toure artysta z Burkina Faso.
A na koniec tej części spaceru zjedliśmy, podobno, najlepsze lody w Szczecinie w lodziarni Marczak przy ulicy Generała Ludomiła Rayskiego. Mieliśmy szczęście, bo kilka chwil po tym gdy przyszliśmy kolejka urosła straszliwie.
Pałac „Pod Globusem” czyli siedziba Akademii Sztuki. Oryginalnie w tym miejscu stał budynek wzniesiony w pierwszej połowie XVIII wieku, w końcu XIX wieku rozebrano stary pałac i zbudowano nową wersję.
Warto czasami podnieść głowę i obejrzeć szczecińskiego Gryfa na kamienicy przy ulicy Koński Jar.
czy, trochę niżej, piękny portal głównego wejścia do kamienicy przy ulicy św. Wojciecha 2.
Ulicą św. Ducha przechodziłem już kilka razy ale dopiero w tym roku zdjęto rusztowania i odsłonięto budynek Starej Drukarni. Pojawiły się również elementy starych reklam. Budynek postawiono na początku XX wieku jako dom handlowy Juda. Do końca wojny miał różnych właścicieli a w 1945 roku otwarto tam drukarnię państwową. Drukarnia została zamknięta w 1995 roku i od tego momentu do 2020 roku była klasycznym urbexem. Teraz jest remontowana. Fajnie, choć projekt postawienia w patio wielopiętrowego wieżowca, jest dla mnie przerażający.
Idziemy dalej – przy ulicy Rycerskiej stoi XVII-wieczna, szachulcowa Stajnia Książęca. Obecnie znajduje się tam Instytut Filologii Germańskiej Uniwersytetu Szczecińskiego.
Docieramy do miejsca, które dawno trzeba było odwiedzić i pewnie jeszcze wrócę, bo nie udało się wejść do środka – Zamek Książąt Pomorskich. Zamek odbudowywano sukcesywnie po II Wojnie Światowej, bo oprócz tego, że od początku XX wieku popadał w ruinę, to dodatkowo naloty alianckie w 1944 roku dopełniły dzieła zniszczenia.
Na koniec inny kierunek. Wpierw oglądamy niepozorną ale zabytkową wieżę ciśnień. Wieża wybudowana była w końcu XIX wieku. Nie jest to klasyczna budowla i dlatego jest ciekawa. Klasycznie kolejowa wieża ciśnień jest zbiornikiem umieszczonym na wysokiej podstawie, tutaj wykorzystano skarpę nad parowozownią i postawiono „wieżę” na ziemi.
Z tego miejsca jest całkiem niedaleko do miejsca akcji historii, która na stałe weszła do współczesnego słownika język polskiego. Pamiętacie skąd wzięło się powiedzenie „ale urwał”? Nie to przypominam.
To Szczecin. Miejsce było na przedmieściach. Teraz jest zabudowane nowymi blokami. To już 13 lat od wydarzenia. Pomysłowy graficiarz uwiecznił to miejsce na ścianie na szczycie górki.