Na koniec główny cel naszej weekendowej wycieczki do Anglii.
Londyn Harrym Potterem stoi. Figurka na Leicester Square, sklepy z gadżetami. Ale my wybraliśmy się do źródła.
Making of Harry Potter to wycieczka po filmowym świecie Harrego Pottera. Warner Bros, w studiach pod Watford kilkanaście lat temu, na fali popularności bohatera książek i filmów udostępnili scenografie z filmów przez nich wyprodukowanych. Ale udostępnili to mało powiedziane, twórcy atrakcji zorganizowali atrakcję tak, aby odwiedzający mogli nie tylko cokolwiek obejrzeć, ale również poczuć się jak filmie i nauczyć się jak to wszystko działa. A przede wszystkim wydać mnóstwo pieniędzy.
Atrakcje zaczynają się długo przed terminem. Na początek trzeba kupić bilety. Nie są tanie, ale co teraz jest tanie? Bilety należy kupować na stronie www Warner Bros, wszystkie pozostałe strony to pośrednicy. Można kupić zwykłą wejściówkę, właśnie za 56 funtów, ale można zacząć wydawać więcej pieniędzy już teraz – 68 funtów kosztuje bilet z osobistym, stylizowanym listem/potwierdzeniem, od 76 funtów zapłacimy za bilet z miejscem w hotelu ze śniadaniem, 105 z transferem z Londynu itd. itp.
A teraz Uwaga! Bilety trzeba kupować sporo wcześniej. My kupiliśmy w sierpniu na termin październikowy i to były ostatnie dostępne bilety na ten dzień. Jeśli ktoś chce mieć możliwość wyboru, albo planuje wycieczkę z dziećmi, to warto kupować jeszcze wcześniej na przedpołudniowe godziny. Dlaczego? Ano dlatego, że można tam spędzić cały dzień. My, niestety, wzięliśmy bilety na 17:30.
W cenie biletu jest autobus ze stacji Watford Junction bezpośrednio na miejsce. My przyjechaliśmy chwilę wcześniej bo pogoda była iście londyńska i zrobiliśmy krótki spacer po miasteczku, które wcześniej znaliśmy z tego, że Elton John był właścicielem klubu piłkarskiego Watford FC.
Po kawie w Starbuniu wróciliśmy na pętlę autobusową przy stacji. I jedziemy. (sympatyczna pani przy wejściu do autobusu sprawdza tylko godzinę na bilecie, ale autobusy jeżdżą cały czas, bo odwożą osoby, które już skończyły swoją wycieczkę).
Autobus jedzie około 20 minut. Nie ma problemu ani z tym, że ktoś przyjedzie chwilę wcześniej, ani z tym, że się spóźni.
Trzeba się uzbroić w cierpliwość, bo praktycznie wszędzie są kolejki. Szacuję, że przez godzinę wchodzi do studia prawie tysiąc osób.
Wszędzie ludzie poprzebierani w stroje z filmu, dorośli i dzieci biegające z różdżkami. Zabawa na całego.
Stoimy w kolejce do wejścia. Kontrola bezpieczeństwa jak na lotnisku, bagaże, bramki.
Wchodzimy do głównego hallu. Tutaj są toalety, szatnia (ale ponieważ część ekspozycji jest na świeżym powietrzu, warto się zastanowić nad zostawianiem kurtek) i można wejść do sklepu z pamiątkami.
I kolejna kolejka żeby wystartować z wycieczką.
Pierwsze 10 minut to formowanie grupy, ok 100-120 osób.
Kolejne 10 minut, na stojąco to krótkie „co i jak” od obsługi oraz filmy z wypowiedziami pracowników i fanów.
Wreszcie wchodzimy do sali kinowej, gdzie przez ca. 10 minut oglądamy film, w którym aktorzy opowiadają o filmach.
Po filmie wstępnym ekran się zwija a za nim są drzwi do Wielkiej Sali (Great Hall).
Wchodzimy i to jest pierwszy efekt wow!, a później tylko lepiej. Co więcej, my mieliśmy szczęście, bo standardowo stoły są puste a tym razem, w związku ze zbliżającym się Halloween były potrawy i przystrojenie sali.
Co dalej? Wszystko, kolejne scenografie, duże i niewielkie, stroje, pokazy multimedialne, zdjęcia i filmy na zielonym ekranie (dodatkowo płatne), makiety, warsztaty, figurki, zdjęcia. Co tu dużo pisać to trzeba zobaczyć. Oglądajcie i bawcie się.
A na końcu, niemożliwe żeby nie było – sklep z pamiątkami. Można kupić wszystko co tylko fanom Harrego Pottera przyjdzie do głowy.
Gdy wychodzimy ze studia, jest już ciemno a my musimy przejechać jeszcze na drugą stronę Londynu. Miało być 45 minut, okazało się, ze zeszło nam 3 godziny bo… nie tylko metro nie jeździło w ten weekend, ale również od 21 zamknęli dojazd Overground i z przesiadkami jeździliśmy po Londku autobusami.