Taormina to malownicze miasto na wschodnim wybrzeżu Sycylii, położone na wzgórzu Monte Tauro, z widokiem na Morze Jońskie i Etnę. Miasteczko łączy dziedzictwo kulturowe, naturalne piękno i atmosferę luksusowego kurortu, będąc jednym z najpopularniejszych miejsc na Sycylii.
Ładnie napisane? Skopiowałem z AI. Sam bym tak pięknie nie napisał. Bo i nie uważam, że Taormina jest szczególnym miejscem, choć w sumie przy całym brudzie i zaniedbaniu Sycylii, akurat ta miejscówka, w szczególności turystycznie, jest rzeczywiście atrakcyjna.
Po pierwsze Taormina jest, bez wątpienia, pięknie położona. Stare miasto leży na wysokiej skale z atrakcyjnymi widokami.
My skupiliśmy się na odwiedzeniu właśnie starówki oraz Castelmola, niewielkie miasteczko… jeszcze wyżej.
Ponieważ podróżujemy autobusem to zaczęliśmy zwiedzanie od bramy (Porta) Messina. To jedna z dwóch głównych bram stanowiących część średniowiecznej fortyfikacji Taorminy.
Dalej idziemy główną uliczką starego miasta – Corso Umberto.
Odwiedzamy kościół di Santa Caterina d’Alessandria.
i dalej Corso Umberto.
Zaglądamy w boczne uliczki.
Przy Piazza IX Aprile zaglądamy do kościoła di San Giuseppe.
Niestety spora część placu była zajęta przez budowę sceny dla festiwalu filmowego, więc fotografowanie było utrudnione.
Dalej idziemy przez wieżę dell’Orologio e Porta di mezzo.
żeby dojść do Piazza Duomo.
i zajrzeć do taormińskiej katedry.
Spacer kontynuujemy do Porta Catania.
Już za bramą warto zajrzeć do kościoła di Sant’Antonio Abate, gdzie można obejrzeć stałą szopkę bożonarodzeniową.
Zmieniamy klimat. Wchodzimy w uliczki prowadzące pod górę aby dotrzeć do Sentiero dei Saraceni czyli Ścieżki Saracenów, z której Arabowie w X wieku korzystali żeby wydostawać się z ufortyfikowanej Taorminy.
Idąc ścieżką do góry w stronę Castelmoli przechodzimy przez Porta dei Saraceni czyli pozostała z fortyfikacji brama (a raczej bramka).
W Castelmola zaglądamy do kościoła di San Nicolò di Bari
włóczymy się trochę pomiędzy kamieniczkami
wchodzimy na wzgórze, na którym stoją ruiny zamku
i idziemy z powrotem
W Taorminie, przed odjazdem odpoczywamy w Parku Miejskim (Villa Comunale di Taormina).
To bardzo ciekawe miejsce i popularne wśród turystów.
Po pierwsze jest zielono i są ławeczki.
Po drugie jest fajny widok na wybrzeże.
Po trzecie można w parku obejrzeć sporo artefaktów, rzeźb i pomników.
Zacznijmy od historii parku. Obecne tereny parku kiedyś należały do Florence Trevelyan.
Angielska ogrodniczka, która w 1884 roku osiedliła się właśnie w Taorminie. W 1890 wzięła ślub z Salvatore Cacciola, lekarza i wieloletniego burmistrza Taorminy. Wtedy też zakupili tereny, na których Florence zorganizowała ogrody. W ogrodach tych wybudowano dziwaczne konstrukcje nazwane Victorian Follies, czyli wiktoriańskie szaleństwa. Konstrukcje były wykorzystywane przez właścicielkę do obserwacji ptaków.
Nam udało się zobaczyć pustułkę, ale pewnie przy obserwacji z ukrycia można zobaczyć więcej ciekawych ptaków.
Po jej śmierci w 1907 roku ogrody zostały przejęte przez miasto i w chwili obecnej tak jest.
Co jeszcze znajdziemy w ogrodach?
Pomnik poległych w czasie II Wojny Światowej.
Obok stoi Mezzo d’assalto SLC “Maiale” czyli ludzka torpeda wykorzystywana podczas II Wojny Światowej, przez włoską marynarkę do akcji saobtażowych.
Przy wejściu od strony ulicy Bagnoli Croci, na ławeczce siedzą Anioły, czyli współczesna rzeźba autorstwa… nie wiadomo kogo Internety wymieniają Piero Guidi ale nikt nie wie kto to jest, podobnie jest z drugą osobą podejrzaną o popełnienie tej rzeźb Ermes Ottoviani, też nie można znaleźć rozsądnych informacji o nim.
Kolejną ciekawostką jest.. popiersie cara Mikołaja II postawione w 2012 roku. Też Internety milczą o fundatorach, przyczynie.
Nie odwiedziliśmy kilku miejsc wskazywanych jako atrakcje, ale wątpię aby zmieniły one nasze wrażenie o miasteczku. Jest sympatyczne ale efektu wow! brakuje.