Podróże – Japonia 2018 – dzień dziewiąty – Hiroszima

W kolejnym dniu pogoda się poprawiła więc jedziemy do Parku Pamięci i Pokoju. Autobus jeździ z drugiej strony dworca. Trzeba ustawić się oczywiście w kolejce. Mieliśmy nosa, bo przed odjazdem autobusu kolejka się mocno wydłużyła i nie wszyscy się załapali. Pokazujemy bilet kierowcy a ten… aparatem fotograficznym robi zdjęcie części z numerem biletu i terminem ważności 🙂

Autobus do parku jedzie ok. 20 minut. Przystanek jest przed mostem obok budynku zwanego obecnie „Kopuła Bomby Atomowej”. Epicentrum wybuchu było ok. 150 metrów od tego budynku. Ten pozostawiono jako jedyny z pozostałych w mieście budynków (wbrew powszechnej opinii to nie był jedyny ocalały po wybuchu tylko jedyny ocalały po odbudowie miasta).

Obok, w cieniu drzew pomnik studentów, którzy zginęli zarówno w czasie wojny jak i w wyniku wybuchu bomby.

Dalej przechodzimy przez most nad rzeką Motoyasu (park jest położony na wyspie).

Oglądamy po kolei

Dzwon pamięci

Pomnik Koreańczyków, którzy zginęli podczas wybuchu bomby atomowej

Kopiec pamięci

Hol pamięci – schodzi się pod ziemię po schodkach. Tutaj można zobaczyć pamiątki pozostałe po wybuchu, jest specjalne pomieszczenie z wyszukiwarką ofiar (ze wszystkimi danymi oraz zdjęciami) oraz kącik, w którym puszczane są relacje ocalałych wraz ze zdjęciami lub wstrząsającymi grafikami.

i wreszcie chyba najbardziej znany Grobowiec Pamięci, ustawiony w linii z Ogniem Pokoju i A-bomb Dome.

Nie zwiedzamy muzeum pełnego wycieczek z dziećmi, tylko przechodzimy do przystanku tego samego autobusu (z drugiej strony parku) i wracamy na dworzec.

 To budynek muzeum.

Podsumuję trochę moje wrażenia z Parku: z jednej strony rozumiem bezmiar tragedii ludzi bo było to straszne z drugiej strony nie robi to na mnie jakiegoś niesamowitego wrażenia przy skali zbrodni i zniszczeń w Polsce.

Na dworcu wsiadamy do kolejki i jedziemy do stacji Mitaka. Niewielka stacyjka bez obsługi i bramek (tylko czytnik do biletów).

Ze stacji idziemy pod górę w stronę wzgórza Mitaki.
Ulica przebiega obok cmentarza. Ponieważ lubimy zwiedzać cmentarze, wchodzimy również na ten. To cmentarz komunalny, w związku z tym znajdujemy tam również nagrobki katolickie.

Ze wzgórza cmentarza roztacza się widok na Hiroszimę.

Trochę się zagubiliśmy na cmentarzu. Ponieważ leży na wzgórzach, nie widać było czy da się przejść na skróty więc wracamy tą samą drogą. Jeszcze kilka minut i już widać świątynie. Przed parkingiem zauważamy starszą panią, która intensywnie macha rękami a około metra przed nią widzimy przesuwającą się po ulicy półtorametrową żmiję. Upewniliśmy się, że nie była to mamuschi (pani powiedziała, że są krótsze) wchodzimy do kompleksu.
Świątynia Mitaki została wybudowana w 809 roku i przetrwała wybuch bomby atomowej. Cały kompleks jest w dolinie prowadzącej pod górę. Ok 20 minut spaceru pośród drzew i jest to najbardziej klimatyczne miejsce, które udało nam się zobaczyć. Warto obejrzeć zdjęcia 🙂

Wracamy kolejką do centrum. W tym dniu na Mazda Zoom-Zoom Stadium mecz ligowy gra drużyna baseballowa Toyo Carp. Tłumy walą na mecz kilka godzin przed rozpoczęciem mimo przelotnego deszczu. Biletów oczywiście już nie ma.
Z ciekawostek – baseball to narodowy sport Japończyków, przy każdej szkole jest boisko do baseballa. Według Wikipedii w Japonii zaczęto grać w baseball w 1872 roku. Na stadion można wejść z własnym jedzeniem i piciem, z tym że picie (w tym alko) należy przelać do kubeczków, które są rozdawane w namiotach rozstawionych przed stadionem.

W hotelu oglądamy sparing reprezentacji Japonii w piłce nożnej, który Niebiescy Samuraje przegrywają 0:2 i idziemy na spacer „Hiroszima nocą”. Przechodzimy przez dzielnicę rozrywki (kluby z panienkami oraz salony gier) i spacerujemy po pustym Parku Pamięci.

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *