Zamek w Wiśniczu

Trasę z Cisnej do Zakopanego wydłużyliśmy troszeczkę o wycieczkę do Nowego Wiśnicza. Celem wycieczki był oczywiście zamek.

Ciekawe miejsce i historycznie i współcześnie. Historycznie zamek przechodził z rąk do rąk różnych rodzin szlacheckich. Chyba okres rozkwitu to własność Lubomirskich. Doszczętnie ograbiony przez Szwedów podczas Potopu, później już nie powrócił do wcześniejszego poziomu zamożności. W 1831 roku strawiony przez pożar, odkupiony na początku XX wieku znów przez Lubomirskich,  którzy rozpoczęli remont przerwany przez IIWŚ. Po wojnie przejęty przez państwo i wreszcie odbudowany. W salach wystawowych można obejrzeć zdjęcia powojennych, malowniczych ruinek. Muszę stwierdzić, że wykonano tam kawał dobrej roboty.

W 2008 roku zamek przeżył kolejny najazd, tym razem filmowców, którzy kręcili tutaj film „Janosik. Prawdziwa historia” w reżyserii Agnieszki Holland.

My dojeżdżamy do parkingu pod zamkiem dosyć późno, bo około 13 ale tłumów nie było. Zamek zwiedza się z przewodnikiem, więc mieliśmy 20 minut na powałęsanie się po dziedzińcu.

Poza wycieczką dostępna była również kaplica przyzamkowa oraz możliwość zajrzenia do katakumb. Po zagadaniu z panią sprzedającą bilety udało nam się nie tylko zajrzeć ale również zejść do katakumb, w których można obejrzeć sarkofagi Lubomirskich.

Wieniec od prezydenta Dudy został, niedługo przed naszym pobytem, złożony w związku z rocznicą bitwy pod Chocimiem, w której Stanisław Lubomirski dowodził polskimi wojskami od 24 września po śmierci Jana Karola Chodkiewicza.

Wreszcie wchodzimy do zamku. Przewodniczka bardzo fajna, niestety trafiła nam się spora grupa ludzi z małymi dziećmi, które z oczywistych powodów nie były zainteresowane tym co mówi przewodniczka, nudziło im się, więc oprócz tego, że plątały się pod nogami, to jeszcze głośno wyrażały swoje niezadowolenie z powodu łażenia po schodach i komnatach. Generalnie w niektórych momentach czuliśmy się jak na przerwie na parterze szkoły podstawowej. Do tego doszedł jeszcze „profesjonalny” fotograf z rodziną, który w każdym miejscu spędzał kilka minut na fotografowaniu swojej ca. 7 letniej córeczki (a teraz się obróć w prawo, teraz podnieś rękę, teraz dygnij, przesuń się, złap rąbek sukieneczki…).

Mimo przeszkód udało nam się złapać kilka ujęć. Zapraszam do oglądania.



W zamku jest również niewielka ekspozycja pokazująca historię klasztoru Karmelitów Bosych w Nowym Wiśniczu, przekształconego w końcu XVIII wieku w zakład karny.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *