Mazowieckie Włóczęgi – pałac w Chrzęsnem

Pałac w Chrzęsnem, w obecnej, murowanej, postaci wybudowano w pierwszej połowie XVII wieku dla Stefana Dobrogosta Grzybowskiego. Co ciekawe w pałacu w okresie wojny nadal mieszkali jego właściciele. Historie się plączą, nie będę z netu przepisywał wszystkich właścicieli i ludzi, którzy przewinęli się przez to miejsce, to co dla mnie ciekawa to:

  • w 1859 Chrzęsne kupiła rodzina Koskowskich. Żona Wincentego Koskowskiego, Adolfa z Zambrzyckich, była prawnuczką Paschalisa Jakubowicza, który był właścicielem manufaktury pasów kontuszowych w leżącym w otulinie Puszczy Kampinoskiej, Lipkowie. W miejscu wytwórni teraz jest popularna wśród mieszkańców Warszawy polana Lipków.
  • Wincenty i Adolfa Koskowscy mieli córkę – Ewę Adoflę. To ona podobno była inspiracją dla Władysława Podkowińskiego, gdy malował „Szał uniesień„, który bywał w majątku i tutaj malował.

  • Ewa Koskowska była zamężna z Miłoszem Kotarbińskim, malarzem, rysownikiem, śpiewakiem, kompozytorem i poetą, czyli człowiekiem wielu talentów. Był on, między innymi, profesorem oraz dyrektorem warszawskiej Szkoły Sztuk Pięknych. Ale co najważniejsze, jednym z ich synów był profesor Tadeusz Kotarbiński (to ten z konewką na obrazie Podkowińskiego „Dzieci w ogrodzie”.)

Wracając do pałacu. Po wojnie został znacjonalizowany, przekazany TPD a dobra zajął PGR. W latach 1965-1998 w pałacu był Zakład Wychowawczy (popularnie zwany poprawczakiem) wpierw dla chłopców a później dla dziewcząt.

Jeśli chodzi o zwiedzanie – pałac nie jest dostępny w niedziele (niestety) i poniedziałki, zwiedzanie jest za darmo, można się umówić z przewodnikiem, który jest dostępny nie tylko dla grup ale również dla zwykłych zwiedzających. My mieliśmy to szczęście, że trafiliśmy na umówioną panią przewodnik, dla wycieczki dzieci z Wilna i mogliśmy się dołączyć do grupy.

W pałacu parter jest zajęty dla celów wystawienniczych, tym razem były obrazy po plenerach.

Na pierwszym piętrze jest sala koncertowa i salon, w którym można obejrzeć (nam się nie udało bo sprzęt odmówił posłuszeństwa) film hologramowy o pałacu oraz – kopie strojów z epoki wykonane na podstawie obrazów.

Drugie piętro to, gdy my byliśmy, wystawa poświęcona Cyprianowi Norwidowi (kłania się pałać w Dębinkach, gdzie pamiątek po artyście jeszcze nie ma). Warto obejrzeć pierwsze wydania jego dzieł oraz grafiki i obrazy.

I tutaj moim zdaniem mały zgrzyt. Lista osób, które mieszkały i bywały w pałacu jest bogata, ale oprócz kopii dzieł Podkowińskiego niewiele można zobaczyć. Ja prawdę mówiąc chętniej, w tym miejscu, bym obejrzał wystawę poświęconą Kotarbińskim, którzy byli związani z pałacem, niż Norwidowi, który być może wiedział, że taki majątek istnieje.

Park pałacowy jest spory ale bez fajerwerków, bardziej pasujący do wiejskiej posiadłości, niż wielkomiejskich parków przy pałacach.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *